niedziela, 8 listopada 2015

Rozdział 1 "...Niezły tyłek skarbie..."

Przepraszam za to co stało się z tekstem ;-;
________________________________________________
-Selena błagam, błagam, błagam. -Kylie krzyczała do słuchawki przez co musiałam odsunąć ją nieco 

od ucha. -Wiesz jakie to dla mnie ważne.

-Zawsze kończy się tak samo. Masz mnie pilnować, a i tak chwilę później zostaje sama. Poza tym Mike nie będzie tym zachwycony. Wie jak zachowuje się po alkoholu.- Westchnęłam na wspomnienie ostatniej imprezy kiedy moja przyjaciółka miała mnie pilnować, a wylądowałam w łóżku z obym mężczyzną. Po tej sytuacji ledwo uratowałam mój związek z Mikiem. Niestety nie został mi dłużny, tydzień później dowiedziałam się, że spał z jakąś dziwką z pracy. Nie zrobiłam mu o to awantury, bo sama nie byłam w porządku. Obiecaliśmy sobie, że to pierwszy i ostatni raz. Od tamtej pory nie chodzę już po imprezach, a nasz związek nie wygląda już tak jak na początku.


-Mika nie ma w domu. Mówiłaś, że pracuje do rana, a my wrócimy koło 3-4. Zobaczysz nikt się nie dowie i będę Cie pilnować. No proszę Sel, na prawdę tego potrzebuję.- Wzięłam głęboki wdech po czym powili wypuściłam powietrze z płuc. Ona zawsze była przy mnie kiedy tego potrzebowałam, więc nie mogłam jej teraz zostawić. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 20:35.


-O 21:30 oczekuję Cie pod moimi drzwiami. Pojedziemy taksówką i masz się nie spóźnić. -Usłyszałam głośny pisk dziewczyny przez co prawie ogłuchłam.


-Kocham Cię dziewczyno, po prostu wielbię.- Zanim zdążyłam odpowiedzieć połączenie zostało zerwane. Wiedziałam, że później tego pożałuje, ale nie chciałam jej zostawić. Rozstała się z chłopakiem, którego uważała za miłość swojego życia. Dla jasności rzucił ją dla jakiejś innej gówniary. Przysięgłam sobie, że kiedy tylko go spotkam urwę mu jaja. Spojrzałam jeszcze raz na zegarek, miałam jakieś 50 minut, aby się wyszykować. Dam radę, nawet z palcem w dupie. Poszłam do łazienki, aby wziąć szybki prysznic. Włosy myłam z rana, wiec oszczędziłam sobie sporo czasu. Po umyciu podeszłam do lustra, aby nałożyć makijaż. Nie zawracałam sobie głowy ręcznikiem, lubiłam siebie nago i nie wstydziłam się pokazywać swojego ciała innym. Nałożyłam czerwoną szminkę na usta, potargałam włosy po czym oglądałam swoje dzieło w lustrze. Makijaż nie był mocny wręcz delikatny, a usta dodawały mu jedynie seksapilu. Poszłam do sypialni, w której znajdowało się jedynie dwuosobowe łóżko i niewielka garderoba. Wyciągnęłam z niej czarną koronkową bieliznę i moją ukochaną małą czarną. Kiedy sięgnęłam po pasujące do niej obcasy po mieszkaniu rozległo się pukanie do drzwi.


-Wchodzić. -Krzyknęłam wiedząc, że to Kylie. Nałożyłam szybko buty, a później bransoletkę, którą dostałam od Mika. Była ze srebrną zawieszką małego aniołka. -Dobra możemy iść. -Wyszłam z pokoju podchodząc do dziewczyny tanecznym krokiem.- I jak? -Uniosłam ręce do góry okręcając się.


-Pięknie wyglądasz... w sumie jak zawsze. -Dziewczyna przytuliła się do mnie całując w policzek.- Taksówka będzie za pięć minut.- Kiwnęłam głową biorąc torebkę z kanapy. Wyszłyśmy z mieszkania.- Dziękuje, że ze mną idziesz. Musze się napić, potańczyć!- Zakręciła się z rękami uniesionymi do nieba kiedy ja zamykałam dom.


-Ja i tak nie będę piła, ale tańcem nie pogardzę.- Uśmiechnęłam się do niej wchodząc do windy. Kiedy zjechałyśmy z samej góry pod blokiem stała już taksówka. Kierowca był całkiem niezły i gdyby nie fakt, że mam chłopaka trochę bym z nim poflirtowała.- Proszę nas zabrać do Royal Tigers.


 -Już się robi.- Ruszył z podjazdu włączając się do ruchu.- Widzę, że panie idą się bawić, ale same? Podejrzewam, że takie piękne kobiety jak wy są już zajęte.



-Ja owszem, ale moja koleżanka jest jak najbardziej do wzięcia.- Uśmiechnęłam się zadowolona z siebie, ale szybko pożałowałam kiedy dostałam łokciem po żebrach od Kylie. Do końca podróży nikt się nie odezwał. Wyszłam z taksówki dając mu pieniądze. Rozejrzałam się po okolicy co nie dziwne było tu wiele ćpunów i pijanych osób, a była dopiero 22. Wtedy zobaczyłam coś czego nigdy w życiu nie chciałam zobaczyć. Mike siedzący w kawiarni z jakąś rudą dziwką. Powiedziałam Kylie, aby poszła przodem, a sama odeszłam trochę dalej, aby muzyka z klubu była nieco mniej słyszalna. Musiałam upewnić się, że to on, bo przecież obiecywał. Mówił, że będzie w pracy... Złość przepełniła całe moje ciało. Sięgnęłam po komórkę do torebki po czym wybrałam jego numer. Chłopak siedzący na przeciwko dziewczyny sięgną po telefon do kieszeni. Spojrzał na nią, pocałował dziewczynę w usta i wyszedł na zewnątrz. 

-Co tam kochanie? - Głos Mika rozbrzmiał w słuchawce w tym samym czasie kiedy mężczyzna koło kawiarni przyłożył telefon do ucha. Miałam ochotę  się na niego wydrzeć, ale nie zrobiłam tego, bo wtedy dowiedziałby się, że tu jestem. Nie miałam ochoty psuć sobie moich planów. -Skarbie? Halo?


-Wybacz, zamyśliłam się.- Wysiliłam się na miły ton i uważam, że dobrze mi to poszło zważywszy na to jaka zła byłam. 


-To u Ciebie normalne kochanie, a teraz powiedz mi czego potrzebujesz. Jestem jeszcze w pracy i muszę szybko kończyć.- Ta jasne. Kłamliwy sukinsyn.


-No, więc idę właśnie do sklepu i zastanawiam się czy może czegoś potrzebujesz albo czy masz na coś ochotę.


-Nic nie potrzebuje skarbie, a teraz wybacz, ale na prawdę muszę już kończyć. Kocham Cię.- Rozłączył się od razu po tych słowach, a facet przed kawiarnią wrócił do środka. Byłam wściekła, to nie jakiś facet tylko Mike i teraz byłam pewna. Jebać zdrowy rozsądek idziemy się napić. Zdjęłam bransoletkę z nadgarstka rzucając ją najdalej jak potrafiłam. Wpadłam do klubu nie przejmując się czy ludzie mi się przyglądają, czy nie. Było tu pełno osób. Duży parkiet, DJ miał swoje miejsce na podeście tak samo jak kilka innych dziewczyn, które na nich tańczyły. Od razu ruszyłam w stronę baru zamawiając najmocniejszego drinka jakiego mieli. 


-Selena miałaś nie pić.- Za moich pleców usłyszałam głos mojej przyjaciółki w tym samym czasie kiedy przybliżyłam szklankę do ust.


-Pieprzyć to. Ten kutas mnie okłamuje więc ja będę się bawić.- Krzyknęłam do niej, aby zagłuszyć nieco muzykę po czym wypiłam zawartość szklanki za pierwszym razem. Kiedy odwróciłam się do niej przodem na jej twarzy malowało się zdezorientowanie.- Później Ci wszystko powiem teraz chodź się bawić.- Sprostowałam szybko ciągnąc ją w stronę parkietu. Zaczęłam tańczyć w rytm piosenki zamykając oczy. Nie zwracałam większej uwagi jak tańczę i czy tak wypadało. Chciałam po prostu się rozluźnić i zaczynało to pomagać. Czułam jak alkohol w moim ciele zaczyna działać. Tańczyłam dalej kiedy męskie dłonie załapały za moje biodra przyciągając bliżej swojego ciała. Nie obchodziło mnie kim była ta osoba, zaczęłam zmysłowo tańczyć ocierając się o niego. Z sekundy na sekundę jego dłonie mocniej zaciskały się na moich biodrach. Zarzuciłam mu ręce za głowę przechylając swoją na bok, aby dać mu lepszy dostęp kiedy on od tyłu zaczął całować moją szyje. Jego dłonie przeniosły się na mój brzuch później wyżej na piersi, a ja mocniej otarłam się tyłkiem o jego krocze. Nagle zostałam odwrócona do niego przodem i zanim zdążyłam się przyjrzeć nasze usta się złączyły. Jego dłonie zaczęły krążyć po moim ciele, aż dotarły do tyłka mocno go ściskając na co ja cicho jęknęłam.


-Niezły tyłek skarbie. -Mrukną przy moich ustach. Jego głos był seksowny, lekko schrypnięty co jeszcze mocniej mnie podkręciło. Złączyłam nasze usta z powrotem i zanim się obejrzałam zostałam przyciśnięta do ściany w bardziej odosobnionym miejscu. Podniósł mnie do góry, a ja oplotłam go nogami w pasie. Jego ręce masowały moje uda pod i tak krótką sukienką, a usta całowały moją szyje. W momencie kiedy dłonie chłopaka zaczęły przesuwać się w górę w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. Odsunęłam go od siebie stawiając stopy na ziemi, to był moment, w którym mogłam mu się przyjrzeć. Był nieziemsko przystojny. Szatyn wyższy przynajmniej głowę ode mnie z brązowymi oczami i wysoko postawioną grzywką stał przede mną ciężko oddychając. Taki przystojniak Cię pragnie, a Ty go odepchnęłaś. Świetnie po prostu świetnie Sel.


-Wybacz stary, ale nic z tego.- Powiedziałam próbując przejść obok, ale ten złapał mnie za ramie zatrzymując.


-Wydawało mi się, że jeszcze chwilę temu byłaś chętna.- Szepną mi do ucha na tyle głośno, abym mimo muzyki w klubie mogła to usłyszeć. 


-Właśnie. Chwilę temu, ale już nie.- Poklepałam go po ramieniu uśmiechając się sztucznie co i on musiał zauważyć, bo od razu mnie puścił. 


-Więc chociaż daj się namówić na drinka.- Przyglądałam mu się uważnie myśląc nad odpowiedzią.


-Jednego jeżeli Ty stawiasz.- Na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech. Złapał mnie za rękę prowadząc do baru. Usiałam na wysokim stołku, a on zamówił dla nas drinki, których nazwy nawet nie wypowiem.


-Jestem Justin.- Wyciągną do mnie dłoń, a ja swoją.


-Selena, więc..- Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ Kylie wskoczyła między nas.


-Sel musimy iść.


-Hm.. Cześć jestem Justin i rozmawiam z Twoją koleżanką.- Chłopak odezwał się do niej zwracając na siebie jej uwagę.


-Sory przystojniaku, ale muszę ją zabrać.- Machnęła na niego ręką z powrotem odwr
acając się do mnie.- Bill tu jest.- Jej były. Rozumiejąc o co jej chodzi wstałam z krzesła wyciągając z torebki kilka banknotów. Może była mała, ale pojemna.


-Już idziesz?- Chłopak zapytał zdezorientowany.- To może dasz mi chociaż swój numer?


-Ona ma chłopaka. Sory kolego.- Widać było, że Justin zmieszał się jeszcze bardziej. Ja jednak wyciągnęłam kartkę z torebki zapisując na niej swój numer.


-Nie mam chłopaka już od jakiś dwóch godzin.- Dałam mu ją po czym odwróciłam się do Kyli.- Później wyjaśnię.- Pożegnałam się z nim po czym wyszłyśmy z klubu.

2 komentarze: